Przedstawiamy Wam scenariusz bajki autorstwa naszej koleżanki Aleksandry Walczyk. Bajka już niebawem będzie przedstawiana najmłodszym podopiecznym w szpitalu oraz w różnych placówkach oświatowych na terenie Cieszyna. Życzymy miłej lektury! :)
Scenariusz
Tytuł: „(Nie)zwykła owieczka”
Narrator: Tam gdzie słonko świeci jasno,
ptaszki ćwierkają wesoło, tam gdzie wiatr gwiżdże piosnkę radosną stoi domek
niewielki, na polance zielonej. Domek ten drewniany i widać świeżo malowany. Z
domku rozbrzmiewa śmiech dziecięcy, to Marysia i Tomek bawią się wesoło…
Marysia: Tomek! I tak mnie nie dogonisz
(ucieka Marysia przed Tomkiem)
Tomek: Właśnie, że Cię złapię, już Cię
prawie mam! (krzyczy Tomek goniąc Marysię)
(wchodzi do
pokoju babcia)
Babcia: Dzieci, już zakończcie tą zabawę.
Chodźcie tu do mnie, opowiem Wam pewną historię.
(dzieci
siadają koło babci)
Marysia: Czy ją znamy?! (przekrzykuje Tomka)
Babcia: Zaraz się wszystkiego dowiecie,
tylko uważnie słuchajcie.(dzieci z zaciekawieniem zaczynają słuchać opowieści
babci). Gdzieś daleko w obcym kraju, tam
gdzie nasze góry Karpaty sięgają pewien pasterz wraz z liczną gromadą owiec
postanowił przebyć daleką drogę, która była bardzo ciężka do pokonania, trwała
ona ponad 100dni. Pasterz wiedział, że wędrówka ta nie będzie wcale łatwa do
przezwyciężenia. W trakcie wędrówki okazało się, że jedna z owieczek wyróżniała
się od innych, była mniejsza, troszkę inaczej chodziła. Pasterz zauważył, że
reszta stada oddala się od tej owieczki, owieczka wciąż pozostawała z tyłu
stada i wędrowała wolniej niż reszta. Kiedy pokonali już daleką drogę, która
zaczynała się od Rumuni, później dotarli
na Ukrainę i wreszcie doszli do Polski, gdzie zrobili sobie po długiej wędrówce
przerwę. Owieczki w tym czasie swobodnie hasały po łące, lecz niestety dalej
jedna z owieczek pozostawała sama, kiedy zbliżała się do którejś z owiec ta ją zaraz
odpychała i prędko od niej odchodziła. Pasterz martwił się, bo pozostała
jeszcze daleka droga do przebycia, a owieczka coraz bardziej była odrzucana
przez resztę stada i stawała się coraz bardziej słaba. Nie wiedział co ma
począć, zauważył, że ktoś się do niego zbliża, była to młoda pastereczka, która
właśnie wybrała się na przechadzkę.
Pastereczka:
Witaj pasterzu, co Cię tu sprowadza i czemu jesteś taki smutny?. (zapytała
zaciekawiona)
Stary Pasterz:
Wędruję z moimi owieczkami po tych pięknych górach. (pokazuje ręką góry)
Jeszcze długa podróż przed nami, a jedna z owieczek ciągle pozostaje z tyłu i
reszta jej nie akceptuje, nie wiem co teraz mam robić. (mówi bardzo zmartwiony)
Pastereczka:
Faktycznie to nie lada problem. (również się zmartwiła). Może byś zostawił mi
tą owieczkę, ja się nią zaopiekuję.(zaproponowała)
Narrator: Pasterz dłuższą chwilę rozmyślał nad
propozycją Pastereczki, w końcu zadecydował.
Stary Pasterz:
Dobrze, miła Pastereczko zostawię Ci pod opieką owieczkę. Mam nadzieje, że się
nią dobrze zajmiesz.
Pastereczka:
Nie martw się wszystko będzie dobrze. Teraz nie musisz się już o nią martwić.
Podążaj dalej ze swoim stadem.
Narrator: Pasterz pożegnał się z pastereczką
i niezwykłą owieczką i dalej przemierzał góry ze swoimi owcami. Pastereczka
wzięła małą niezbyt urodziwą owieczkę na ręce i prędko zaprowadziła je do
swojego domu, gdzie się nim należycie zajęła. Nakarmiła, opatuliła, opatrzyła.
Przyszedł wkrótce mąż pastereczki- pasterz i zaskoczony pyta:
Pasterz: Co to jest?
Pastereczka:
Jak to co, to owieczka.
Narrator: Pastereczka opowiedziała całą
historię o pasterzu jego dalekiej wędrówce i odrzuconej owieczce.
Pasterz: (przygląda się uważnie stworzeniu)
ależ ona dziwnie wygląda. Co więc zamierzasz z nią zrobić? (pyta zaciekawiony)
Pastereczka:
Mam zamiar zaopiekować się nią, a później przyłączyć do reszty naszego stada.
Tak jak obiecałam staremu pasterzowi.(odpowiada prędko)
Pasterz: Ale z niej żadnego pożytku przecież
nie będzie, ani jej wełna do niczego się nie nada, nie wspominając już o mleku.
Nie potrzebna nam taka owca.
Pastereczka:
(mówi oburzona) Jak możesz tak mówić?!. To co chcesz żebym z nią zrobiła?
Pasterz: Oddała komuś kto będzie wiedział co
z nią zrobić.
Pastereczka:
Nie ma mowy, zostaje z nami. Nie ważne czy da nam odpowiednie mleko czy dzięki
niej będziemy mieć wełnę czy też nie. Ja chcę jej pomóc wyzdrowieć i dołączyć
ją do stada, aby nie czuła się więcej samotna i opuszczona. Należy jej pomóc, a
nie pozbywać!
Pasterz: Rób w takim razie jak chcesz, ale
wątpię, że zaakceptuje ją reszta stada.
Pastereczka:
Zobaczymy.
Narrator: Tak oto niezbyt ładna, mała owieczka
została w domu pasterza i pastereczki. Pastereczka okazywała szczególną opiekę
owieczce, codziennie pilnowała aby było jej ciepło, karmiła, przynosiła wodę i
wciąż mówiła do niej, a ona się jej uważnie przyglądała, wydawało się, że ją
słucha i rozumie. Po pewnym czasie pastereczka postanowiła zaprowadzić ją do
reszty owiec. Obawiała się żeby znów nie została odrzucona przez owce. Na
początku żadna z nich nie chciała do niej podejść, wszystkie się bacznie
przyglądały, lecz żadna nie podchodziła. Wreszcie jedna z owiec zdała się na
odwagę i przybliżyła się do bezradnej nowej owieczki, a następnie podeszły
kolejne . Tak też owieczka nawiązała nowe znajomości. Nie wszystkie owce ją
akceptowały, ale nie wchodziły jej w drogę. Pasterz wreszcie zrozumiał, że nie należało jej odrzucać. Owieczka
okazała się świetnym pomocnikiem, gdy zauważyła, że lis czy inny zwierz zbliżał
się do stada zawsze głośno wydawała dźwięk Meee i pasterz czy też pies
–Błyskawica przybywali z pomocą, aby odgonić nieprzyjaciela. Stary pasterz wraz
ze swoją liczną gromadą owiec dotarli do wyznaczonego wcześniej sobie celu,
pokonali góry Karpaty i ukończyli swoją długą wędrówkę w Czechach.
(powrót do
domku, w którym babcia opowiada historię)
Babcia: I tak kończy się opowieść o
niezwykłej owieczce. Jak Wam się podobała?
Tomek
i Marysia: (wołają) bardzo nam się podobała!
Babcia: A nauczyła Was ona czegoś? (pyta
zaciekawiona)
Tomek: Tak, że należy zawsze okazywać
potrzebującym pomoc.
Marysia: Nie ważne, że ktoś różni się od
nas, nie można go odrzucać, trzeba go tak samo traktować jak innych.
Babcia: Bardzo ładnie, a teraz drogie
dzieci pora iść spać.
Tomek: Dobranoc.
Marysia: Dobranoc babciu.
Narrator: Dzieci ucałowały babcię na dobranoc
i położyły się do łóżeczek, gdzie śniły o małej, niezwykłej owieczce.
KONIEC
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz